Informacje o placówkach prowadzących program “adopcja serca” w Afryce i krajach Globalnego Południa, gdzie dzieci czekają na adopcję, czyli wsparcie, niezbędne aby mogły choć raz dziennie zjeść wartościowy posiłek i zdobyć wykształcenie.
Oby te Święta wniosły do serc wiosenną radość, pogodę ducha, spokój, nadzieję. Życzy Zespół Fundacji Mają Przyszłość
Dla dzieci z Dakshinkali pojawiła się nadzieja –...
Są dzieci, których jeszcze nikt nie wybrał… i widzą o tym, gdy widzą, że kolega dostał odpowiedź na swój list, a one nie..
Zmagamy się w ostatnich miesiącach z przydzieleniem dzieci...
W związku z wirusem Covid-19 i reakcjami rządów na sytuację epidemiologiczną pogłębił się kryzys w krajach Globalnego Południa.
Bardzo trudną sytuacją u naszych Podopiecznych w Afryce i...
Posted by agnieszka
in aktualnosci
grudzień 01, 2017 |
Możliwość komentowania Zaległości w opłatach od stałych Rodziców Adopcyjnych została wyłączona
Poniżej przedstawiamy listę dzieci z najpilniejszymi zaległościami w opłatach adopcyjnych. Jeśli masz chęć jednorazowo wesprzeć program Adopcja Serca i pomóc ustabilizować sytuację konkretnego dziecka prosimy o kontakt pod adresem mailowym: adopcja@majaprzyszlosc.org.pl, by sprawdzić aktualność poniższej listy (wpłaty pojawiają się czasem nieoczekiwanie) oraz otrzymać dane do przelewu po weryfikacji, ze sytuacja dziecka nie uległa zmianie w ostatnich dniach. Lista będzie uaktualniana na bieżąco. Aktualizacja 1.12.2017, dzieci z Kamerunu
Posted by agnieszka
in aktualnosci
czerwiec 03, 2017 |
Możliwość komentowania Gabrielle – możesz jej pomóc dziś. została wyłączona
Gabrielle zdała w 2016 roku maturę i dostała się na studia komunikacja i dziennikarstwo. Nauka trwa 2 lata, a po 2 roku studenci otrzymują dyplom ukończenia. Na drugim roku maja przed wszystkim staż. Gabrielle pracowała w wakacje 2016 oraz usyskała pomoc od babci, by mogła opłacić wpisowe i pierwszą wpłatę ok. 650euro. Cały rok akademicji 2016-17 to jednak całość 1850 euro. Do zapłaty zostało 1150 euro. Gabrielle jest sierotą zupełną – jej rodzice nie żyją, a opiekuję się nią właśnie bardzo wiekowa babcia. W ostatnim roku babcia złamała noge i 6 miesięcy była leżąca po operacji, opiekowała się nią Gabrielle. Zaczęła chodzić i prowadzi mały komers (stragan uliczny), by utrzymać siebie i wnuczkę.
Wpłaty na nauke Gabrielle można dokonać na rachunek: 65 2490 0005 0000 4520 4418 9818, pod tytułem: „Gabrielle, dziennikarstwo – darowizna”. Rok akademicki dobiega końca, a saldo pozostaje niezmienne, gdyż pełna kwota odstrasza większość osób. Każda wpłata ma znaczenie.
Posted by agnieszka
in aktualnosci, galeria
czerwiec 03, 2017 |
Możliwość komentowania Budujemy dom dziecka w Nanyuki w Kenii! została wyłączona
„Przyzwyczajona przez lata pracy z dziećmi Afryki i sierocińcami wiem, że atmosfera bywa przygnębiająca, wzajemne relacje mocno formalne, a dzieci nie maja prawa głosu, są uciszane i maja być „grzeczne”. W znaczeniu niezauważalne i nie sprawiać kłopotów. Na porządku dziennym jest także uderzenie, bicie po głowie.
Tutaj jest inaczej. Nie jest to także „ochronka”, gdzie w zamian za dofinansowania i datki od ludzi, trzyma się dzieci latami – do pełnoletności lub wcześniejszej ucieczki. Regina złamała schemat. Okazało się, że przygotowanie dziecku dokumentacji adopcyjnej nie jest w Kenii niemożliwe. Jak sama mówi – tylko w dobrej rodzinie dziecko ma szanse dojrzewać prawidłowo i rozwinąć skrzydła. Dlatego właśnie jej celem jest przede wszystkim faktyczna adopcja dzieci i trafiło ich już wiele do rodzin kenijskich i adopcji międzynarodowej.
Nie domyślamy się obserwując dzieciaki, że znaleziono je na śmietnikach, są ze związków kazirodczych, co równa się tam ze skazaniem na śmierć, uratowane z ulicy, po porwaniu,oddane przez mamę z rodziny przestępczej, by jej dziecko uratować przed takim samym losem, a także głodzone i maltretowane przez matkę, co stanowić miało formie zadośćuczynienia za to, że sama jest potwornie bita…”
W 2016 roku dom dziecka w Nakuru, prowadzony przez Reginę i Steva, stanął w obliczu eksmisji. Największe koszty generuje czynsz, co utrudnia prowadzenie placówki, zakup żywności, leków, opłacenie szkoły i materiałów dla dzieci, dojazdów, szkół specjalnych, wynagrodzenie dla dwóch dodatkowych opiekunek.
Ten niepubliczny dom dzieckaod 2011 roku funkcjonuje w wynajmowanym, niedużym, prywatnym domu w mieście (Nakuru, Kenia) i właściciel nakazał jego opuszczenie z dniem 1 czerwca 2016. Przenieśli się do mniejszego i tańszego domu, bardziej pod miastem, pomału spłacają zadłużenie w czynszu, jednak nadal czynsz i opłaty pochłania 60% wszelkich przychodów. W rozmowie z wolontariuszami fundacji, którzy spędzili tam kilka styczniowych dni, a placówkę znają od roku; okazuje się, że jest ziemia w Nyanuki,2 ary, z widokiem na Mount Kenia i dostępem do wody z płynącej na gruncie rzeczki. Ziemię odziedziczyła Regina po rodzicach i stoi jako nieużytek.
Jedna z rodzonych 4 córekReginy – Angie, obecnie wspierająca mamę w sprawach administracyjnych i opiece nad starszymi dziećmi, mocno nad tym ubolewa. Po kilku tygodniach rozmów, sprawdzania gruntu, ustalania opcji, zapadała decyzja – budujemy. Mamy z kim, mamy już gdzie i przede wszystkim mamy dla kogo. [o podopiecznych tego domu dziecka przeczytasz tutaj: www.adopcjaserca.pl/dzieci-z-domu-dziecka-w-kenii]
Ten dom dziecka będzie w dużej mierze niezależny finansowo – bez czynszu, z dostępem do wody, prowadzący projekty zapewniające utrzymanie m.in. hodowlę kóz na mleko i mięso oraz produkcję jogurtu, która teraz w mieście i maleńkiej kuchni, bez możliwości hodowli kóz nie jest w skali mikro. Ten dom będzie czymś więcej niż domem – będzie lokalnym centrum interwencyjnym, którego teraz nie ma tam wcale. Będzie także domem, z którego dzieci trafią w czułe ręce.
W maju 2017 zakończyliśmy prace nad projektem i opłaciliśmy architekta oraz koszty pozwoleń na budowę, badań gruntu, kosztorysanta. Łącznie wydatki z tego tytułu wyniosły 1996 USD. Pierwsza część budynku, wystarczająca, by przenieść się z dziećmi, mogłaby być gotowa w 3-4 miesiące, tylko budżetu brak. Każda złotówka wpłacona na budowę domu dziecka w Nyanuki zostanie przeznaczona bezpośrednio na budowę – ziemię i projekt już mamy. Z twoją pomocą dzieci znajdą bezpieczną przystań.
Fundacja wspiera działania w Afryce już od wielu lat, Kenia jest kolejnym krajem po Tanzanii i Kamerunie oraz Nepalu, gdzie możemy wspólnie zrobić coś ważnego. Finansujemy przedszkole, naukę w szkołach podstawowych, średnich, wielu studentów, tak, by mieszkańcy krajów Globalnego Południa stali się już nie beneficjentami, a partnerami naszych działań.
Wiemy, że nie możesz zmienić całego świata, ale możesz zmienić cały świat konkretnej osoby. Możesz zmienić go już dziś – dając nadzieję, a za kilka miesięcy realnie zobaczysz efekt i swój wkład.
Podczas majowej kampanii http://kilometrydobra.pl/dzieci-kenia zebraliśmy na dobry początek 5000 zł. Budowę oszacowano na ponad 12 mln ksh (kenijskich szylingów), czyli około 120 000 USD / 430 000 zł.
Budynek posłuży wiele lat i do rodzin trafi stamtąd wiele dzieci, marzących o domu , mamie i tacie.
Możesz przyczynić się do ich nowego życia, udzielając się jako Wolontariusz pozyskujący Darczyńców – szczególnie Firm mogących zainwestować w tę budowę oraz wspierając nas w promocji zbiórki.
Ty także możesz dołączyć do budowy dokonując płatności na konto Fundacji:
Fundacja Mają Przyszłość, ul. Młyńska 45, 62-070 Konarzewo
Alior Bank PL 44 2490 0005 0000 4600 3246 9899 Tytuł przelewu: „dom dziecka w Kenii – darowizna”
Rachunek w EURO: PL69 2490 0005 0000 4600 1195 6471
SWIFT / BIC CODE ALIOR BANKU: ALBPPLPW
Dziękuję w imieniu własnym, wolontariuszy i dzieci. Agnieszka K.Zywert Prezes Fundacji i Jej Wolontariusz
W styczniu 2016 roku odwiedziliśmy Reginę i Steva.
Pełne opisy i zdjęcia z dni u nich, znajdziesz na naszym blogu:
Posted by Joanna Heller
in aktualnosci
marzec 23, 2016 |
Możliwość komentowania Husseini została wyłączona
Husseini to nasz Podopieczny w Tanzanii.
Trafił on pod nasze skrzydła na początku września i znalazł się w szkole średniej (secondary school) o wysokim poziomie nauczania. To szkoła z internatem, dlatego koszty różnią się od szkoły publicznej. Husseini udowodnił, że chce i potrafi się uczyć bardzo dobrze i chciałby zostać inżynierem.
Husseini bardzo chciałby studiować w Polsce. Wiele słyszał i czytał o studiach inżynieryjnych w naszym kraju. Postanowiliśmy, że jeśli uda mu się zaliczyć rok na najwyższych notach w St. Mattchews i jednocześnie pozyska przychylność Ministerstwa Edukacji w swoim kraju oraz przekona do siebie polskie MZS w trakcie wakacyjnych naborów i przyznawania stypendiów, to pomyślimy wspólnie jak mu pomóc dalej.
Na razie jednak czekamy na wyniki pierwszego półrocza i zobaczymy czy jego pewność siebie i determinacja pozwoliły mu uzyskać wyniki o jakich marzy i na jakie ciężko pracował. Koszt semestru w szkole z internatem (poza programem nauczania i lekcjami, także podręczniki, wyprawka wraz z kilkoma kompletami odzieży i butów; nocleg, wyżywienie, zajęcia „laboratoryjne” czyli dodatkowe godziny pracy z nauczycielem, dostęp do biblioteki i sali komputerowej) to 1000 USD. Hussein nadal poszukuje 2-3 Rodziców Adopcyjnych, którzy pomogliby mu w tym roku szkolny.
Jeśli chciałbyś wesprzeć naszego Podopiecznego, prosimy o kontakt: adopcja@majaprzyszlosc.org.pl
Posted by Joanna Heller
in aktualnosci
styczeń 19, 2016 |
Możliwość komentowania Nasi Wolontariusze w podróży została wyłączona
Na początku stycznia dwoje naszych wolontariuszy – Agnieszka i Marcin – poleciało do Afryki. Przez najbliższe 5 tygodni odwiedzą kilkanaście naszych placówek w Tanzanii i sąsiadującej z nią Kenii, w tym przedszkole w Kigera Etuma oraz szkoły objęte opieką naszej Fundacji w ramach projektu „Szkoły na Równi-ku”. Relacje z ich wyprawy możecie śledzić na naszym blogu: http://sercedlaafryki.blogspot.com/
Życzymy im wszystkiego dobrego i zasypani śniegiem zazdrościmy wspaniałego klimatu!
Posted by Joanna Heller
in aktualnosci
grudzień 24, 2015 |
Możliwość komentowania Wyniki zbiórki na Święta 2015 – dziękujemy za pomoc! została wyłączona
Tradycyjnie już dziękujemy Państwu za pomoc z dofinansowaniem upominków i organizacją okresu świąteczno – noworocznego na naszych placówkach. W roku bieżącym przekazali Państwo na ten cel aż 4 214 zł!
Środki zostały podzielone między 6 placówek:
Yaounde i Garoua (Kamerun), Kigera (Tanzania), Ulan Ude (Syberia), Lai (Czad) i Nakuru (Kenia)
Posted by Joanna Heller
in aktualnosci
grudzień 02, 2015 |
Możliwość komentowania Drugie życie plecaka. Podaruj mały plecak, tornister lub zorganizuj zbiórkę! została wyłączona
Masz w domu nieduży plecak szkolny, przedszkolny, miękki..? Nie jest Ci już potrzebny?
Podaruj go dzieciom Afryki.
Jeśli jesteś nauczycielem, możesz zorganizować zbiórkę w szkole i wysłać ich więcej.
Trafią one do uczniów i przedszkolaków Tanzanii, Kamerunie, Czadzie, Kenii.
Możesz dostarczyć je osobiście do biura Fundacji w Poznaniu przy ul. Kraszewskiego 3/11 lub pocztą do biura fundacji.
Przed przybyciem koniecznie skontaktuj się z nami. W razie potrzeby dopasujemy termin dogodny dla Ciebie.
Posted by Joanna Heller
in aktualnosci
październik 21, 2015 |
Możliwość komentowania Arthur z Kamerunu – rok akademicki 2015/16 została wyłączona
Arthur zaliczył pierwszy rok studiów na specjalizacji z księgowości!
Jest bardzo ambitnym i pracowitym chłopcem – przypominamy, że w zeszłym roku zdał na dwa kierunki i mógł wybrać pomiędzy bankowością i zarządzaniem a dziennikarstwem.
Arthur mieszka z ojcem ale jest w kontakcie z mama i pozostałym rodzeństwem. Koszty roczne studiów 1100 euro. Tata Arthura zobowiązał się do opłacania chłopcu 500 EUR czesnego i dotrzymuje obietnicy.
My poszukujemy 2-3 osób, którym jego los nie będzie obojętny, by pomóc mu kontynuować studia w nowym roku akademickim. Brakuje nam 450 EUR rocznie.
Jeśli chciałbyś wesprzeć naszego podopiecznego, prosimy o kontakt: adopcja@majaprzyszlosc.org.pl
Posted by Joanna Heller
in aktualnosci
październik 03, 2015 |
Możliwość komentowania Marineth jako wykwalifikowana pielęgniarka została wyłączona
Dzięki osobom które pomogły sfinansować jej edukację Marineth rozpoczęła pracę jako pielęgniarka w ośrodku zdrowia w Yaounde.
Nasza podopieczna jest zdolną a ambitną dziewczyną, bardzo skupioną na nauce. W Yaounde mieszkała u cioci, która wspierała ją finansowo aż do ukończenia szkoły średniej. Dzięki Fundacji Marineth mogła kontynuować naukę w dwu letniej szkole pielęgniarskiej i w tym roku uzyskała upragniony dyplom!
Posted by Joanna Heller
in aktualnosci
wrzesień 28, 2015 |
Możliwość komentowania Melissa ukończyła studia z chirurgii dentystycznej dzięki Rodzicom Adopcyjnym została wyłączona
Dzięki pomocy Rodziców Adopcyjnych, dofinansowaliśmy jej naukę i obecnie Melissa jest posiadaczką dyplomu chirurga dentystycznego. Jest już w pełni samodzielna! Dziękujemy!
Posted by Joanna Heller
in aktualnosci
maj 15, 2015 |
Możliwość komentowania „Niech umrze” – o trudnych wyborach mamy w Afryce. s.Alina została wyłączona
Bycie Mamą nie jest łatwe. Wie o tym każda z nas. Choć cywilizacyjny postęp i dostęp do określonych produktów i usług bywa pomocny w wychowaniu dzieci. Choć nic nie zastąpi miłości i troski.
Dziś o trudnych wyborach Mam w dalekiej Afryce, na podstawie historii opisanej przez s.Alinę. Dlatego tak bardzo doceniamy i kochamy Mamy Adopcyjne – dbanie o dziecko na odległość, wzięcie odpowiedzialności za jego edukację, dobre słowo i pochwała w liście – są bardzo cenne. Wspieracie tym nie tylko dzieci, ale także Mamy biologiczne, których życie także nie jest usłane różami.
Nie oceniaj.
*******************************************
15 maja…
„Byłam dziś praktycznie cały dzień w szpitalu z naszym Williamem, jest bardzo poważnie chory i musiał zostać w szpitalu przynajmniej do poniedziałku, aż nabierze sil i będzie wiadomo, że nic mu nie zagraża. Niestety na jego zdrowie miało wpływ zaniedbanie mamy….
Mama była z Wiliamem u mnie we wtorek i juz wtedy był bardzo chory. Dostała wsparcie i poszła do lekarza, niestety po powrocie od niego nie pokazała sie juz u mnie i nie powiedziała, że nie wykupiła wszystkich leków. Stad dziecko nie było leczone… Willi wymiotował cały czas, co oznacza, że nie jadł od 3 dni…
Dzisiaj sytuacja już była tak poważna, ze gdyby nie został w szpitalu to mógł umrzeć.
Mama niestety jakby zupełnie tego nie rozumiała, ni dociera o niej powaga sytuacji chyba.. Miała nam za złe ze został w szpitalu, bo ona nie ma czasu, by czuwać przy nim i odmówiła pojechania do niego do szpitala.
Na pierwsza noc został u niego starszy brat Frederic, a jutro rano, zawiozę zmianę, czyli jedną dziewczynę, która jest pod naszą opieką, bo Frederic musi jechać do szkoły – ma jutro zaliczenie.
Nie mogę liczyć na mamę, ona do szpitala nie pojedzie. Kazała go przywieźć do domu i „jeśli ma umrzeć, to niech umrze” to były jej słowa…
Na misji nie mieliśmy wyjścia. Tu w szpitalu rodzina czuwa przy chorym i daje mu jedzenie oraz oczywiście opłaca cały pobyt i sądzę, że tego mama sie obawiała, bo nie stać ją na szpital.
Willi jest już po badaniach i wyniki wykazały bardzo mocną malarię, duże osłabienie oraz problemy z płucami, bo ma bardzo mocny kaszel. A ponieważ mama leczyła mu ten kaszel octem ( ktoś jej powiedział ze to lekarstwo) to jeszcze mocniej poraniło przewody pokarmowe i żołądek. Z tego powodu Willi ma też trudności z mówieniem, ale jest świadomy i wszystko rozumie. Dostał siedmiodniowe leczenie, w tym 3 dni na kroplówkach, i co najważniejsze – będzie żył. Pod wieczór już było widać zmianę i co ważne próbował jeść z apetytem.
Dzielę się tą sytuacją, by przedstawić prawdziwy dramat tych rodzin. Często wychowanie dzieci przerasta możliwości rodziców i to nie tylko finansowe; także wiedzą, możliwościami, brakiem wsparcia ze strony bliskich. Bo gdyby Willi wziął od razu leki malaria pewno by minęła i nic innego nie dołączyło i jeśli chodzi o koszty, wyszło by 5 razy taniej.
Niestety nie było czasu i zainteresowania chorym dzieckiem, bo generalnie troska o byt ogólnie, pozostałe dzieci, świadomość choroby i powagi sytuacji jest wciąż bardzo niska u rodziców.
Bardzo trudno nam zrozumieć, szczególnie rodziców, którzy nie ukończyli żadnej szkoły, że ich tok myślenia jest inny.
16 maja
Dzisiaj byłam 3 razy w szpitalu. Willi ma sie dużo lepiej i wraca do sil…A ponieważ miałam spotkanie z młodymi (uczniowie szkół średnich), wiec nie brakowało chętnych do odwiedzin Williama…
I dzisiaj niespodzianka – mama prosiła, aby ją zawieźć do szpitala – tę noc to ona czuwa przy chłopcu. Zrozumiała, że chcemy mu tylko pomoc, aby mógł żyć.
Okazało się także, że jakiś szaman jej powiedział, aby zostawiła Williama, gdyż ma taką samą chorobę co jej córka, która umarła już dawno i jeśli mu nie przechodzi to znaczy że ma umrzeć… Tłumaczyli je nawet, że Bóg tak chciał…
Trudno tym, którzy wmawia się na co dzień różne rzeczy, a sami nie ukończyli żadnej szkoły, zrozumieć czasami podstawowe kwestie troski o dziecko i różnice pomiędzy nieuchronnym, a możliwym działaniem.
Dzisiaj widząc Williama w lepszym stanie mama zrozumiała jak należy dziecku pomagać i gdzie szukać właściwej pomocy.
Różnice myślenia są nie do przeskoczenia, nie można oceniać. I ja mam czasami trudności z pojęciem takich sytuacji, że można tak a nie inaczej zareagować…
ps. Dziękujemy za koszulki, które dzieci dostaną na Dzień Dziecka!!! William dostał już swoją w szpitalu, bo w domu nie znalazła się żadna czysta i nie podarta…
To był naprawdę dobry pomysł 🙂
s. Alina (Yaounde, Kamerun)
Na zdjęciu pierwszy z lewe to William, z prawej – Frederic.
Posted by Joanna Heller
in aktualnosci
kwiecień 16, 2015 |
Możliwość komentowania Gosia spotyka Bertranda – wzruszające spotkanie w Yaounde została wyłączona
„Wczoraj po południu przyszło kilka osób – studenci i uczniowie szkol średnich, będący w programie adopcyjnym.
Po części, gdzie to ja ich pytałam o rożne rzeczy i robiłam zdjęcia, jeden z chłopców…właściwie to mężczyzn zaczął coś mówić, po francusku, wiec ni w ząb nie zrozumiałam Wiedziałam tylko ze mówi do mnie i ze mi to później przetłumaczą, wiedziałam ze mówi o programie, bo tyle wyłapałam z moja znajomością języka, wiec czekałam…a On mówił i mówił..
To był Bertrand…chłopak który sam opiekuje się swoim rodzeństwem, który studiuje i stara się łapać dodatkowe prace żeby moc zapłacić czynsz za wynajmowany dla nich kat do mieszkania i kupić coś do jedzenia.
Kiedy mi tlumaczono jego słowa miałam łzy w oczach.
Na moje „ręce” złożył podziękowania dla Fundacji i ludzi którzy wspierają jego i jego kolegów.
Mówił, ze bez Was nie mógłby nawet myśleć o pójściu do szkoły. Pewnie byłby złodziejem tak jak wielu innych. A tak, dzięki Waszej pomocy może się uczyć, może myśleć o czymś lepszym dla siebie. 99% jego wiary w siebie i siły to Wy i Wasza pomoc!!!
Na co dzień nie działam Fundacji, ale chcę żebyście wiedzieli, że to co robicie jest wielkie. Ze Ci którym pomagacie są Wam wdzięczni – za Wasz czas, za Wasze serce, za Wasza pomoc. A usłyszeć to co ja dziś usłyszałam to wielki zaszczyt.
Przekazuje te podziękowania i słowa uznania Wam i Rodzicom Adopcyjnym za to robicie – rzecz piękną – dzielicie się sercem.
Chciałam przekazać to co usłyszałam, bo naprawdę była to bardzo wzruszająca chwila. Gosia”
Gosia – wolontariuszka Fundacji, która spędziła kilka tygodni w Afryce, dziś wraca z Kamerunu. Gościła u naszej misjonarki s.Aliny.
Dziękujemy Siostrze za opiekę nad nią, a Gosi życzymy je bezpiecznej podróży i czekamy a materiały, które udało jej się przygotować 😉
A na zdjęciu poniżej Bertrand kilka miesięcy temu 😉
Posted by Joanna Heller
in aktualnosci
listopad 15, 2014 |
Możliwość komentowania Zorganizuj z nami ŚWIĘTA! Czekamy do 12 grudnia! została wyłączona
Drodzy Przyjaciele Naszych Podopiecznych. W ubiegłym roku
zorganizowaliście pierwsze Boże Narodzenie na wspieranych przez nas
trzech placówkach w Tanzanii i Kamerunie.
Zamiast tak skromnych w żywność i smakołyki Świąt jak w 2012 (zdjęcie powyżej), w 2013 roku zafundowaliście dzieciom wymarzoną Gwiazdkę z pełnym brzuchem i uśmiechem, przekazując łącznie 3602 zł – zdjęcia poniżej.
Czy w tym roku pomożesz nam zorganizować dla nich spotkanie świąteczne?
Jeśli możesz, będziemy zobowiązani za pomoc i finansowe wsparcie tego działania.
Wpłaty na ten cel prosimy dokonywać do dnia 12 grudnia (piątek)
o tytule “Święta 2014– darowizna”
na rachunek Alior Bank PL 65 2490 0005 0000 4520 4418 9818
(dla wpłat w EURO obowiązuje inny numer rachunku- prosimy o kontakt adopcja@majaprzyszlosc.org.pl).
Jeśli ktoś ze znajomych mógłby być zainteresowany takim okazjonalnym wsparciem – będzie nam ogromnie miło, jeśli ta wiadomość pójdzie w świat
Mamy już przełom roku 2022/23. Pandemia, wojna na Ukrainie i skierowanie tam koniecznego wsparcia oraz trudna sytuacja gospodarcza i ograniczony w ostatnich 2 latach kontakt z Podopiecznymi sprawiają, że los części dzieci i młodzieży jest zagrożony.
------------------------------------------------
Często brak jest opłat na samym finiszu szkoły, ostatnim roku studiów - praktycznie przed egzaminami końcowymi i uzyskaniem dyplomu!
------------------------------------------------
Dlatego dziś pilnie poszukujemy zarówno osób, które chciałby podjęć się choćby rocznej opieki nad uczniem z Afryki lub Azji, ale także osób, które mogą choćby wyrównać zaległości dziecka w opłatach - jednorazowo lub w ratach.
Każdy Rodzic Adopcyjny ma znaczenie.
------------------------------------------------
Podaruj środki na wybranego ucznia lub uczennicę.
Ich listę znajdziesz na stronie:
https://www.majaprzyszlosc.org.pl/czekaja-na-pomoc
------------------------------------------------
Możesz także bezpośrednio wpłacić środki na rachunek :
Fundacja Mają Przyszłość
ul. Młyńska 45; 62-070 Konarzewo
tytułem "na zaległości ucznia - darowizna"
Alior Bank:
PLN 44 2490 0005 0000 4600 3246 9899
EUR 69 2490 0005 0000 4600 1195 6471
Swift code banku: ALBPPLPW
------------------------------------------------
Koniecznie napisz do nas maila, jeśli pomożesz w tej formie. Chętnie prześlemy Ci informacje lub fotografię Twojego ucznia na pamiątkę takiej pomocy, nawet jednorazowej. adopcja@majaprzyszlosc.org.pl